lista artukułów

Winkulijski Arbuz: z wierzchu zielony, w środku czerwony

Opublikowano 2024-04-22 23:02:49 przez Bolesław Kirianóo von Hohenburg
Czas czytania: 3 min. 24 sec.

Przedstawione poglądy oraz suche fakty są prywatnymi poglądami i suchymi faktami autora. Nie wyraża on stanowiska żadnej partii politycznej ani organizacji, nawet jeśli jego poglądy i suche fakty są identyczne z deklarowanymi przez takowe.


1 sierpnia 2023 przedstawiciele trzech państw - Kirianii, Klindonii i Muratyki - zasiedli w kiryjskim kręgu mocy gdzieś głęboko pod ziemią i zaczęli odmawiać starożytne formuły, aby ich ciała i państwa jednym się stały. I tak w akompaniamencie jęków i krzyków zagranicy powstał latający, trzygłowy demon siejący zniszczenie: Wither Federacja Nordacka. Nowonarodzonemu państwu od początku wieszczono upadek. Przecież nikt nie wytrzyma z Waksmanem, przecież doprowadzi on do Wielkiej Muratyki!


Miesiące płynęły, Związek Winkulijski zaczął się upraszać o rywalizację z FN. Chcieli oni mianowicie, abyśmy prowadzili wyścig zbrojeń, rywalizację polityczną, wyścig kosmiczny... Mieliśmy czerpać aktywność z obrzucania się błotem. Propozycję taką wiele razy wysnuwali Winkulijczycy, w tym ówczesny Król. Federacja pod rządami Konserwatystów miała jednak za nic te zaloty, bo na horyzoncie widniała znacznie tłustsza ryba: Związek Kolektywistycznych Republik Rad, w skrócie Związek Zdradziecki. To on stanowił i stanowi prawdziwe zagrożenie i godny cel rywalizacji; to on podbija imperia całe, a ich martwe piksele zasilają powierzchnię ZKRR; to on ma licznych sojuszników, sympatyków i marionetki na najdalszych krańcach świata, nawet na Vaarlandzie. Z nim Federacja chciała walczyć, z nim prowadzić wyścig zbrojeń, przeciw niemu sojusze tworzyć, na niego marionetki posyłać... nie dna Winkulię, podupadające lokalne imperium kolonialne...


Początkowo politycy Związku życzliwie odnosili się do Koalicji Konserwatywnej, sojuszu rządzącego Efenem, twierdząc, że łatwiej im będzie się dogadać z nami, niźli z Waksmanistami. Okazało się jednak, że co jak co, ale klasy rządzącej Winkulii nie można oskarżać o konformizm. Kiedy okazało się, że Nordata może i czasem coś napisze z ironią, ale nie odpowie czymś więcej na wyzywające wypociny pisarzy ZW, podjęli jednak trud i koniec końców udało im się sprzymierzyć z opozycją waksmanistyczną przeciwko rządzącym. To była przyjaźń od pierwszego wejrzenia: patrzyli sobie w oczy, razem śmiali się, razem przedrzeźniali, wzajem do siebie oczka puszczali. Ja sam zostałem symbolicznie usunięty z Rządu Królewskiego Związku Winkulijskiego za powiedzenie złego słowa o mojej drugiej ojczyźnie, co było niczym w porównaniu do skali oszczerstw i manipulacji wymierzonych w FN w ramach tej "narracyjnej rywalizacji". W ramach tej samej "narracyjnej rywalizacji" zostałem zmieszany z błotem przez winkulijskie społeczeństwo. Stałem się agentem obcych mocarstw i wrogiem nr 1. Na moje argumenty odpowiedział jedynie mój Ojciec, Artur Kardacz, a i on tylko w jednej kwestii spośród wielu się wypowiedział.


Jednocześnie na wschodzie, hen, hen za inkorporowaną przez czesnoradzkich komunistów Brodrią materializował się nowy byt, Bastion Pollin. Z początku apolityczne forum stworzone przez niektóre z postbrodryjskich państw, dedykowane dla małych mikronacji, które nie mogą lub nie chcą same utrzymywać własnych forów. I chociaż Bastion oficjalnie pozostawał apolitycznym zrzeszeniem maluczkich, szybko wytworzyła się pewna grupa, nomen omen administratorów tegoż bezstronnego forum, wroga z jakiegoś, tylko sobie znanemu powodu. Gdybym był złośliwy, stwierdziłbym, że to przez niepowodzenia polityczne Andżeja-Chana, jednego z czołowych przedstawicieli Towarzystwa. Na szczęście dla tego artykułu złośliwy nie jestem, pozostawiam zatem motywacje Towarzystwa pod interpretację Czytelników. Zaczęły się pojawiać niewybredne komentarze na ichniejszych "wieściach zza granicy", a Bastion coraz bardziej cofał się, wpadając w szpony ZKRR.


Federacja Nordacka, niczym w średniowiecznej baśni, musi stawić czoła wrogom czyhającym z każdej strony. Czemu ci wrogowie pałają taką nienawiścią do FN, czemu dawanie innym krajom pikseli nazywają imperializmem, aktywność oszustwem, nieaktywność upadkiem, czemu chcą nas szufladkować jako ukrytą opcję kiriańską, albo muratycką, albo klindońską, albo westlandzką, czemu nie mogą zaakceptować nazwy Efenu: Nordata? Matka czytająca dziecku baśń o Efenku Kapturku i Trzech Mocarstwach odpowiedziałaby, że niektórzy ludzie są po prostu źli. Ale czy jest tak naprawdę? Czy naprawdę Winkulijczycy, Czesnoradczycy i Bastiończycy nienawidzą FN? Nie, a przynajmniej według mnie nie. 


Najdalej od nienawiści są chyba Czesnoradczycy. Oni prowadzą narrację wzorując się na realnych dyktaturach i jak one chcą podbijać. Prywatnie nie mają żadnego żalu do FN. Winkulijczycy? Oni CHCĄ prowadzić rywalizację, z różnym skutkiem, ale próbują. Często wylewa się to jednak na discordowe rozmowy prywatne, bo niektórzy obywatele ZW nie tylko roleplayują, ale całe serce w to wkładają. Bastion, a może raczej Towarzystwo? Kto ich tam wie.


Dobranoc, pozdrawiam.

Bolek



Lubią to: Kamiljande Harlin
Komentarze
avatar

Kamiljande Harlin @FN45844 • 2024-04-23 14:53:37

Karykaturalne, choć trafne zobrazowanie pewnych wzorców zachowań, jakie przejawiają ostatnimi czasy pewne grupy osób w mikroświecie. Gratuluję autorowi odwagi - wiele osób w obawie przed niesprawiedliwym ostracyzmem społecznym decyduje się milczeć, kiedy prawa jego grupy i jego samego są w oczywisty sposób łamany.

Kwestia komunistyczna wymaga naszej zdecydowanej odpowiedzi. Lewicowa ideologia podbija i niszczy, a opinia publiczna na to przywala, a nawet wręcz klepie się po plecach z mordercami narodów.

II FN jako ostatni bastion republikanizmu ma moralny obowiązek walczyć o sprawiedliwość dziejową.

link